Zadośćuczynienie za ujawnienie danych

Zadośćuczynienie za ujawnienie danych

To prawdopodobnie pierwszy wyrok sądu cywilnego w sprawie ujawnienia danych osobowych. Właścicielka pojazdu, który uczestniczył w kolizji drogowej, zażądała od ubezpieczyciela 10 tys. złotych zadośćuczynienia z powodu ujawnienia jej danych osobowych poszkodowanemu. Otrzymał on bowiem jej imię i nazwisko, adres zamieszkania, PESEL, numer telefonu oraz informacje dotyczące pojazdu.

Firma odmówiła, więc właścicielka samochodu postanowiła skorzystać z drogi sądowej. Dochodząc swoich roszczeń powołała się na przepisy RODO oraz kodeksu cywilnego dotyczące naruszenia dóbr osobistych. Sąd Okręgowy w Warszawie częściowo przyznał rację powódce i uznał, że ubezpieczyciel powinien był udostępnić poszkodowanemu jedynie jej imię, nazwisko, numer pojazdu i numeru polisy ubezpieczenia OC (ewentualnie dodatkowo informacje o miejscu zamieszkania).

Jednocześnie zdaniem sądu kwota 10 tys. zł zadośćuczynienia byłaby zbyt wysoka w stosunku do rzeczywiście doznanej krzywdy. Sąd stwierdził, że bezprawne przekazanie danych nie wiązało się z dalszymi negatywnymi konsekwencjami, jak nękanie czy próby zaciągnięcia zobowiązań i ostatecznie zasądził kwotę 1,5 tys. zł jako wystarczającą, aby zrekompensować krzywdę właścicielki pojazdu.

Powyższy wyrok jest niezwykle istotny dla wszystkich administratorów danych oraz osób, które chciałyby dochodzić swoich praw w przypadku naruszenia ochrony ich danych osobowych. Orzeczenie Sądu Okręgowy w Warszawie wyraźnie potwierdza, że bezprawne ujawnienie danych może stanowić podstawę do zapłaty zadośćuczynienia. Oczywiście istotne jest, jaką krzywdę poniosła osoba w wyniku naruszenia ochrony danych, jednak nawet jeśli jest ona nieznaczna, sąd może uznać, że zadośćuczynienie powinno stanowić „satysfakcję moralną”. Można sobie zatem łatwo wyobrazić, jak duże problemy mogą spotkać administratora w przypadku naruszenia, które dotyczy większej liczby osób.

Inne wpisy